sobota, 12 maja 2012

Dziewiąty

Wróciłam do domu i pierwsze co zrobiłam, to rzuciłam się na wygodną kanapę. Pierwszy dzień w szkole. To jakaś męka. Okazało się, że chodzę do jednej klasy razem z tymi dziewczynami, na które wpadłam po wyjściu z sekretariatu. Jakiś koszmar. Plusem jest to, że jak Harry, który chyba wziął sobie za zadania podnosić mnie z podłogi, też jest w mojej klasie. Najlepszą rzeczą w całym dniu, był pomysł Frances. Przyszedł do klasy jakiś mulat i powiedział, że jestem wzywana. Po drodze dziękowałam mu z dziesięć razy, bo wybawił mnie z chemii, której nienawidzę. Dowiedziałam się, że ma na imię Zayn i jest w klasie wyżej. W kilka minut, które zajęło nam pokonanie drogi na salę, polubiłam go. Gdy dojrzałam w pomieszczeniu Frances, już wiedziałam, że z jakiegokolwiek powodu mnie wezwano, to jest jej sprawka. Kiedy już dowiedziałam się co mam robić, szczerze ucieszyłam się. Miałam w końcu okazję pokazać swój talent i być może zaistnieć w tej szkole. Inną rzeczą, że będę występowała w jakimś musicalu. Frances będzie musiała mi pomóc grać, w końcu na tym się zna. Wybrałam numer przyjaciółki i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Halo? - usłyszałam po drugiej stronie jej głos.
-Dziękuję, dziękuję, dziękuję ! - krzyknęłam na całe gardło i zaśmiałam się wesoło.
-Chcesz żebym ogłuchła ?! Nie masz za co dziękować, po prostu ratujesz nam życie. No i może oszczędzisz wizytę u laryngologa, ta laska przed Tobą śpiewała okropnie !
-Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać. Słuchaj, nie wiesz może do jakiego musicalu mnie wkręciła Clark?
-Yyy... Nie jestem pewna, ale obiło mi się o uszy, że chyba ,,Grease". Kojarzysz ?
-No jasne ! Oglądałam nawet kilka razy. A kiedy wasza premiera ?
-Za miesiąc, chyba 12 października.
-Proszę o rezerwację na pierwszy rząd.
-Taa jasne. Ja kończę, bo Eric czeka z obiadem. Pa.
-Pa. - rozłączyłam się i uśmiechnęłam. ,,Grease". Świetny musical. Mam nadzieję, że Frances też w nim zagra. Poszłam do kuchni, aby zrobić sobie coś do jedzenia. Po posiłku usiadłam przed telewizorem i szukałam jakiegoś fajnego programu. Wszędzie tylko jakieś reklamy i głupkowate seriale w których mąż zdradza żonę z teściową. Wyłączyłam pudło i postanowiłam, że odrobię lekcję. Pokażę, że jestem pilną uczennicą. Zaczęłam od matematyki, a później wzięłam się za znienawidzoną przeze mnie chemię. Próbowałam wbić sobie coś do głowy przez ponad 3 godziny. Rzuciłam książkę w kąt i rzuciłam na łóżko. - Jestem do bani. - powiedziałam sama do siebie i zakryłam twarz poduszką. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie gorącą czekoladę. Może to mnie jakimś cudem oświeci i obroni przed pałą. Ostatnią zrobiła fizykę. Uwielbiałam ten przedmiot. Zawsze sobie z nim radziłam i rozumiałam, gdy inni mieli tyły. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 20:57. - O cholerka. - wrzuciłam wszystkie podręczniki i zeszyty luźno do torby i nagle usłyszałam dzwonek. Czyżby rodzice zapomnieli swoich kluczy. Otworzyłam drzwi i nie zobaczyłam za nimi nikogo innego, jak samego Harr'ego Styles'a. - Proszę proszę, kogo my tu mamy. - skrzyżowałam ręce na piersiach i oparłam się o framugę drzwi.
-Cześć gapo. Mam prośbę. Jutro jest sprawdzian z fizyki, a ja nic nie kumam. Wiem, że już późno, ale znajdziesz 10 minut, aby mi coś wytłumaczyć ? - zapytał z uśmiechem pokazując przy tym wszystkie swoje ząbki.
-Hmm... Ok, jeśli powiesz mi skąd masz mój adres.
-Mam kontakty. - odparł zagadkowo i poruszał śmiesznie brwiami. Przewróciłam oczami i zrobiłam mojego ,,gościowi" miejsce.
-Wchodź. Napijesz się czegoś ? - zapytałam jako wychowana gospodyni.
-Jeśli to pomoże przy nauce, to czemu nie.
Poszliśmy do kuchni, a ja nalałam nam dwie szklanki soku i podawszy mu jedną, ruszyłam schodami w górę, a chłopak za mną.
-Dopiero się wprowadziłam, wiec przepraszam za bałagan.
-Spoko. U mnie w domu nie widać podłogi. - odparł szczerząc się.
-Co to znaczy ?
-No to wina Louisa. On tak bałagani, że wszędzie są ciuchy i nawet nie wiem, czy w jego pokoju ją położone kafelki, dywan czy drewno.
Zaśmiałam się głośno i otworzyłam drzwi od swojego pokoju, wchodząc pierwsza.
-No to nieźle. A Louis to twój brat ? - zapytałam siadając na łóżku. ten zaciekawił się zdjęciami na półce.
-Nie. Kumpel. Mieszkam z czwórką przyjaciół.
-Serio ? - zapytałam unosząc brwi, a ten pokiwał głową. - Pozazdrościć.
-To ty? - zapytał pokazując zdjęcie, na którym znajdowała się mała dziewczynka, na grzbiecie wielkiego słonia.
-Tak. - odparłam chichocząc. - Miałam wtedy jakieś 6 lat.
-Super. To skąd ty w ogóle jesteś ? - zapytał biorąc zdjęcie do ręki i siadając na krześle na przeciwko mnie.
-Z Camden'y. Takie małe miasteczko w Australii.
-Serio ? - zapytał nie ukrywając zdziwienia, a ja pokiwałam głową. - Byłem w Australii. Piękne miejsce.
-Tak to prawda. Malownicze i spokojne. - odparłam rozmarzona, ale po chwili pokręciłam głową wracając do żywych. - Ale już koniec o mnie. Bierzmy się za tą fizykę.
Chłopak skrzywił się, ale posłusznie usiadł na łóżku, a ja wyjęłam z torby książkę i notatki.
-Pierwsza zasada termodynamiki. - rzuciłam hasło po godzinie wkuwania, a chłopak wyprostował się i zaczął recytować.
-Zmiana energii wewnętrznej ciała jest równa sumie algebraicznej ciepła wymienionego między ciałem, a obliczeniem pracy wykonanej przez to ciało lub przez siłę zewnętrzną delta.
-Yeah ! Świetnie ! Piątka. - przybiłam w nim dłonie i uśmiechnęłam się dumna z tego co osiągnęliśmy.
-Ty na prawdę świetnie uczysz. Ale ja już się będę zbierał, bo miałem posiedzieć chwilkę, a zeszła ponad godzina. - oznajmił i podniósł się z miejsca, a ja powędrowałam za nim na dół. - Dziękuję ci bardzo. Obiecuję, że się odwdzięczę. - dodał i puścił mi oczko, otwierając drzwi.
-Nie dziękuj. Jestem ciekawa co jeszcze zrozumiałeś i czy do jutra zapamiętasz.
-To na pewno. Dobranoc. - posłał mi jeden ze swoich uśmiechów i zamknął za sobą drzwi. Pobiegłam do swojej łazienki i wzięłam szybki prysznic. Położyłam się do łóżka i wycieńczona padłam po chwili.

Następnego dnia znów obudził mnie ten denerwujący budzik. Ileż można dzwonić? Pozbyłam się natręctwa i przewróciłam na drugi bok. Leżałam tak chwilkę, ale oprzytomniając podniosłam się leniwie i spojrzałam na zegarek. Miałam już opóźnienie, wiec podeszłam do okna i spojrzałam przez okno. Było szaro i padał deszcz. Skrzywiłam się i otworzyłam szafę z której wyjęłam carne spodnie, biały t-shirt i dużą żółtą bluzkę z kreskówką gąbki na środku, którą ja cały czas nazywałam serem. Poszłam do łazienki i wykonałam poranną toaletę oraz nałożyłam na siebie wybrane ciuchy. Pościeliłam łóżko i chwyciłam torbę. Zbiegłam na dół, a rodziców już nie było. Po prostu świetnie. Nigdy ich nie ma. Dosłownie. Ale nie zamierzałam się tym przejmować. W końcu miałam Frances. Zjadłam pospiesznie płatki z mlekiem i schowałam brudne naczynia do zlewu. Zawiązałam granatowe skate i wyszłam z domu. Nałożyłam kaptur na głowę i doszłam do szkoły po 10 minutach. Usłyszałam dźwięk dzwonka gdy tylko przekroczyłam próg klasy. Pierwszą miałam chemię. Szlag ! Pobiegłam na wyższe piętro gdzie była klasa, po drodze oczywiście potrącając kilkanaście osób. Wbiegłam do klasy, ale na szczęście nauczyciela jeszcze nie było. Zajęłam swoje miejsce przy oknie i dopiero zdjęłam kaptur z głowy. Spojrzałam w stronę klasy. Styles siedział w ławce, na której dumnie usadowiło się te blond czupiradło i razem z dwoma przyjaciółkami próbowała go jakoś poderwać, dotykając jego włosów i policzków. Jego mina jednak mówiła ,,weźcie ją albo się zastrzelę". Zachichotałam i przeniosłam wzrok na okno. Do klasy wkroczył pan Stevenson. Wzdrygnęłam się i starałam całą lekcję nie odzywać. Nagle dostałam kulką papieru, gdy nauczyciel pisał jakieś równanie na tablicy. Spojrzałam po klasie i zauważyłam głupkowaty uśmieszek na twarzy Harrego. Rozwinęłam kartkę starając się nie robić szelestu i przeczytałam. ,,Jednak ten Stevenson nie jest taki zły. A już chciałem popełniać samobójstwo". Próbowałam się powstrzymać od śmiechu, ale niestety wydałam z siebie krótki chichot.
-Panno Collins ! Co pannę tak śmieszy? - zwrócił się do mnie Stevenson, a ja od razu zamarłam.
-Nic takiego proszę pana. - odparłam ze strachem w oczach. No to już po mnie.
-A co to takiego? - zapytał podnosząc kartkę w górę. - Kto to napisał?
-To moje. - powiedziałam, ale ten posłał mi tylko mordercze spojrzenie. Nie wierzył mi. Po prostu super.
-Moje proszę pana. - odezwał się Harry, unosząc rękę do góry, a cała klasa przeniosła wzrok na niego.
-Hmm... Panie Styles. Skoro bardzo odpowiada panu towarzystwo młodej damy to proszę bardzo, spotkacie się w kozie, RAZEM, dziś, po lekcjach. - ogłosił posyłając nam spojrzenia, a ja westchnęłam.
-Ale ja nie mogę, bo mam...
-Jeszcze ma pan coś do powiedzenia ?
-Yyy... Nie. - odparł nie chcąc wpadać jeszcze bardziej.
-To bardzo proszę o ciszę.
Po dzwonku spakowałam się jak najszybciej i opuściłam klasę.
-Sofia ! - usłyszałam za sobą głos, a już po chwili ten ktoś pociągnął mnie za ramię. - Przepraszam, tak wyszło. Nie chciałem. - chłopak zrobił smutne oczy. Widziałam, było mu wstyd.
-Nie martw się. W każdym razie już jesteś mi dłużny co do dwóch rzeczy. - odparłam i ruszyłam przed siebie w poszukiwaniu Frances.
-Nie zapomnij, że zbierałem Cię z podłogi ! - krzyknął, a ja tylko machnęłam rękom i dalej wzrokiem, próbowałam znaleźć przyjaciółkę, aby opowiedzieć jej o wszystkim.


Haha ! Nie no nie będę narzekać, chociaż przydałoby się. Znów będziecie wyzywać, że więcej pewności siebie itd. więc skromnie powiem, że jest świetnie :D Teraz pasuje ? Dziękujemy bardzo za wszystkie komentarze, wejścia, obserwujących itd. itp. itf. Jesteście najlepsi <3 Następny rozdział od naszej ulubionej Pani Horan
Pozdrawiam
Pani Tomlinson

13 komentarzy:

  1. Teraz tak! Chcę przeprosić wszystkie dziewczyny, które czekały na ten rozdział. Nie jest to wina Pani Tomlinson tylko moja! To ja nie wiem, że skrót naszego bloga to LAY xq Jeszcze raz Was przepraszam. Kochana rozdział genialny! Fizyka wymiata xq Hahah xq "Jednak ten Stevenson nie jest taki zły. A już chciałem popełniać samobójstwo" - Nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca xq Czekam na kolejny, ale Twój ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny ! ;D
    ,,Jednak ten Stevenson nie jest taki zły. A już chciałem popełniać samobójstwo". Haha... ; ) Kocham to czytać ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Okej, to ja też skromnie powiem, że wiem że jestem "najlepsza" ♥ Ale teraz nawiązując do rozdziału powiem szczerze, że mi się bardzo spodobał. Ogólnie Harry jest całkowicie, mega, absolutnie przesłodki jak jest mu wtedy. Jestem okropna, ale to się wytnie. Poza tym strasznie lubię Sophie. Jest taka naturalna, wydaje się być naprawdę bardzo fajna. No nic, czekam na następny rozdział ; D

    http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
    http://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudnie...
    Loczek baranie:P No i wpakowałeś Safie do kozy... jakie zestawienie zwierzątek:P
    Jestem ciekawa jak się dalej sprawy potoczą:D
    Kocham was!! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. No, brawo, wreszcie podoba Ci się rozdział ;) Prawda, chemia jest okropna, ale nie rozumiem jak można rozumieć fizykę. "Jednak ten Stevenson nie jest taki zły. A już chciałem popełniać samobójstwo" ten tekst rządzi xd Z Harry'm w kozie Sofia na pewno nie będzie się nudzić. Czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. No, a Ty się nareszcie nauczyłaś, że nie masz na co narzekać ! ;) I prawidłowo. Cudowny rozdział :) Harry to jest jednak na prawdę fajny !
    Pozdrawiam i zapraszam Was serdecznie do Nas :)
    http://pozytywnie--zakrecone.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham ten blog!!! Oluu jesteś świetna, tak samo Kinia!!; **** Czekam na następny<333

    OdpowiedzUsuń
  8. Chociaż Sofia ma z kim siedzieć w tej kozie =D
    Rewelacyjny rozdział,, jak zawsze ;)
    Pozdrawiam Was i czekam na kolejne ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  9. jak można woleć fizykę od chemii?! rozdział jest na prawdę dobry:) "nie wiem, czy w jego pokoju są kafelki, dywan czy drewno" ten tekst mnie rozwalił!! Hahaha:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem bardzo ciekawa co się będzie działo jak Sofia i Harry będą siedzieć w kozie. Może bardziej się poznają i.. hmm spodobają :D?
    Rozdział genialny i czekam na następny!! ♥


    http://one-direction-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. hahahah no to sie wrobili ! :D Powalila mnie tresc lisciku i ten tekst Frances z laryngologiem ;p Hahah, dobra, bez zbednego przedluzania, czekam na kolejny ! :) xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam,
    skusiłam się na przeczytanie kilku rozdziałów z Waszego bloga i muszę przyznać macie wielki talent. Nie tylko ja tak stwierdzam, ale jak widzę wiele dziewczyn. Ja sama uwielbiam czytać bardzo dobre blogi związane z chłopakami z 1D, ale nigdy nie wiedziałam, gdzie ich szukać. Postanowiłam założyć blog, który całkowicie jest związany z opowiadaniami. Na razie to jest początek, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie wszystko się rozkręci. Może wpadniecie i zapoznacie się z nim. Pomożecie nie tylko mi, ale również wielu dziewczynom, które mają problem ze znalezieniem dla siebie bloga do czytania. Zapraszam na:http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/

    Pozdrawiam,
    dream world.

    OdpowiedzUsuń
  13. No świetnie, czekam z niecierpliwością na następny! :D

    OdpowiedzUsuń